Oczami Harry’ego
- Harry. Nie możemy. Ja nie mogę.
Zostawiłeś mnie samą. Właśnie wtedy kiedy byłam na skraju załamania.
Powiedziałam ci, że cię kocham, a ty to olałeś, ale miałeś rację. Coś mnie do
ciebie ciągnie, ale to nie miłość, nie kocham cię. – Mówi, a ja czuję… smutek? Złość?
Nie wiem. Po prostu troszkę się załamałem. Ale jestem Harry Styles. Harry
Styles nie kocha, nie czuje. On po prostu pragnie. Od pierwszego dnia jej
pragnąłem. Zbadać jej każdy punkt. Kiedy byłem tak blisko zjebałem.
- Wiem. Przepraszam za ten
pocałunek. Po prostu mi tego brakowało. Przyszedłem tu w innej sprawie. Po
pierwsze musisz wiedzieć, że nie mogę być już dla ciebie taki miły. Po drugie
właśnie w tym momencie muszę cię porwać. – Łapię ją w kolanach i przerzucam
przez ramie.
- Z tego co wiem, to ty rzadko bywałeś dla mnie miły. –
Zadziorna i wkurwiająca. To jest moja Jessica.
- Nie wkurwiaj mnie kochanie, bo
cię zerżnę tak, że już nigdy nie usiądziesz.
- Bla, bla, bla. Skończyłeś
marzyć?
- Tak się nie będę bawił. –
Pobiegłem do auta i położyłem ją na tylnim siedzeniu, rozpiąłem jej spodnie i
zerwałem bluzkę.
- Harry przestań. – Boi się mnie.
Widzę to.
- Nie kochanie, zdenerwowałaś
mnie.
- Harry jestem w ciąży. Zrozum to.
- Co w związku z tym? Będę cię pieprzył
kiedy będę chciał. Jesteś moja. – Robię jej malinkę na szyi. Teraz nikt nie
może jej dotknąć. Malinka jest oznaką własności. A ta własność jest moja.
- Nie jestem two… - chyba ją
zabolało, ale to dobrze.
- Już jesteś więc bądź posłuszna .
- Jesteś psychiczny Harry.
- Wiem. Kochasz to. – Błądzę ustami
po jej brzuchu (już dużym, ale mi to nie przeszkadza). Podoba jej się to, widzę
jak na mnie patrzy. Przerażenie, ból zmieszany z rozkoszą. Kocham ten widok.
Wtapia ręce w moje loki. Co ona kombinuje?
Oczami Jessie
Chce mu pokazać, że mi się podoba.
Próbuję go tym zmylić. Wiem, że jak się zaangażuje to będzie większa szansa na
ucieczkę. Łapię go za policzki i przyciągam jego twarz do mojej. Całuję go
ostrożnie. Jednak on pogłębia ten pocałunek. Zjeżdża znowu w dół mojego
brzucha. Zakreśla małe kółeczka i zjeżdża niżej. Mój plan w tym momencie
zmienia się w pragnienie… pragnienie Harry’ego. Nie wierzę w to, że samymi
ruchami jego warg sprawia, że dochodzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz