wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 14


Oczami Harry’ego

 Jak mi tego brakowało. Ten miesiąc był chyba najgorszym miesiącem w całym moim życiu. Każda sekunda była dla mnie jak minuta, każda minuta stawała się godziną, za to godzina była jak cały dzień. Ogólnie mogę powiedzieć , ze ten miesiąc był dla mnie jak rok w więzieniu. Nie polecam tego uczucia pustki w was. Tą pustkę chciałem wypełnić nocami z przypadkowymi laskami, jednak ciągle dziura się powiększała i zabierała całą przestrzeń. Po pewnym czasie zacząłem się „dusić” moimi uczuciami. Przez ten miesiąc byłem liderem gangu. Myślałem, że to łatwe zadanie, ale się myliłem. Ciężko rozkazywać swoim kumplom. Po tym jak Lou wyjechał szukać tej całej Elizy wszystko się zmieniło. Dzwonił dzisiaj i pytał czy mam już jakieś informacje. Mam nadzieję, że Jessica mi wszystko powie. Naprawdę nie chcę jej torturować, ale jeśli będzie nieposłuszna to będę musiał jej to zrobić. Takie są zasady. Ona smakuje tak dobrze, że nie chce przerywać pocałunku. Z tego co widzę to ona też nie, ale wszystko się kiedyś kończy.

- Harry. Nie możemy. Ja nie mogę. Zostawiłeś mnie samą. Właśnie wtedy kiedy byłam na skraju załamania. Powiedziałam ci, że cię kocham, a ty to olałeś, ale miałeś rację. Coś mnie do ciebie ciągnie, ale to nie miłość, nie kocham cię. – Mówi, a ja czuję… smutek? Złość? Nie wiem. Po prostu troszkę się załamałem. Ale jestem Harry Styles. Harry Styles nie kocha, nie czuje. On po prostu pragnie. Od pierwszego dnia jej pragnąłem. Zbadać jej każdy punkt. Kiedy byłem tak blisko zjebałem.

- Wiem. Przepraszam za ten pocałunek. Po prostu mi tego brakowało. Przyszedłem tu w innej sprawie. Po pierwsze musisz wiedzieć, że nie mogę być już dla ciebie taki miły. Po drugie właśnie w tym momencie muszę cię porwać. – Łapię ją w kolanach i przerzucam przez ramie.

- Z tego co wiem,  to ty rzadko bywałeś dla mnie miły. – Zadziorna i wkurwiająca. To jest moja Jessica.

- Nie wkurwiaj mnie kochanie, bo cię zerżnę tak, że już nigdy nie usiądziesz.

- Bla, bla, bla. Skończyłeś marzyć?

- Tak się nie będę bawił. – Pobiegłem do auta i położyłem ją na tylnim siedzeniu, rozpiąłem jej spodnie i zerwałem bluzkę.

- Harry przestań. – Boi się mnie. Widzę to.

- Nie kochanie, zdenerwowałaś mnie.

- Harry jestem w ciąży. Zrozum to.

- Co w związku z tym? Będę cię pieprzył kiedy będę chciał. Jesteś moja. – Robię jej malinkę na szyi. Teraz nikt nie może jej dotknąć. Malinka jest oznaką własności. A ta własność jest moja.

- Nie jestem two… - chyba ją zabolało, ale to dobrze.

- Już jesteś więc bądź posłuszna .

- Jesteś psychiczny Harry.

- Wiem. Kochasz to. – Błądzę ustami po jej brzuchu (już dużym, ale mi to nie przeszkadza). Podoba jej się to, widzę jak na mnie patrzy. Przerażenie, ból zmieszany z rozkoszą. Kocham ten widok. Wtapia ręce w moje loki. Co ona kombinuje?

 

Oczami Jessie

 

Chce mu pokazać, że mi się podoba. Próbuję go tym zmylić. Wiem, że jak się zaangażuje to będzie większa szansa na ucieczkę. Łapię go za policzki i przyciągam jego twarz do mojej. Całuję go ostrożnie. Jednak on pogłębia ten pocałunek. Zjeżdża znowu w dół mojego brzucha. Zakreśla małe kółeczka i zjeżdża niżej. Mój plan w tym momencie zmienia się w pragnienie… pragnienie Harry’ego. Nie wierzę w to, że samymi ruchami jego warg sprawia, że dochodzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Lydia Land of Grafic