Adam wyszedł do pracy, przyjedzie dopiero za godzinę.
Nudzę się tak sama w domu. Odkąd miesiąc temu Harry mnie zostawił czuję się
źle. Taka nie potrzebna. Chciałabym go zobaczyć, choćby tylko na chwilę. Moja
siostra wyjechała też jakiś niecały miesiąc temu. Jestem taka samotna. Jedynie
moje dziecko daje mi chęć do życia. Kocham je chyba najbardziej na świecie.
Wiem, że mówiłam, że go nie chce, ale kiedy sami przeżyjecie to wspaniałe
uczucie ruchu w was zmieni wasze nastawienie. Życie bez Harry’ego jest ciężkie?
Może to za mocne słowo. Jest nudne. Nic się nie dzieje, już wolałam czas kiedy
się go bałam. Wiecie co? Nawet teraz jakby przyszedł i mnie przeprosił nie
wybaczyłabym mu. Nie jestem tą samą Jess. Wspominałam wam, że jestem na
studiach? Studiuję od dwóch tygodni kierunek pod nazwą „Psycholog-Terapeuta do
spraw związkowych”. Jak na razie bardzo
podoba mi się ten kierunek. Po szkole średniej mam wykształcenie hotelarskie. A
dzięki komu? Oczywiście rodzicom. „Jeśli wybierzesz hotelarstwo zaimponujesz
Adamowi”… hahah chciałabym, żeby wyglądało to mniej więcej w taki sposób, a nie
„Kurwa Jessica, już wybraliśmy, najpierw skończysz hotelarstwo, a później wyjdziesz
za Adam’a i koniec.” Nigdy nie mogłam sama wybierać. Pierwszy raz robię coś dla
siebie, nie przeciw sobie. Z zamyśleń wyrywa mnie dźwięk sms’a.
Hej. Przepraszam,
ale muszę się z Tobą spotkać.
Proszę, przyjedź do
mnie. Nie ma nikogo w domu.
Ważne! xx Harry xx
Harry do mnie napisał? Coś musiało się stać. Muszę tam
jechać. Biorę kluczyki od auta i wsiadam do niego. Wysyłam jeszcze sms’a:
Już jadę. Nie próbuj
niczego!
A jeśli coś się stanie mojemu dziecku? Jeśli będę miała
wypadek? Może to zły pomysł? Muszę napisać Harry’emu, żeby przyjechał po mnie.
Nie mogę ryzykować.
Możesz przyjechać po
mnie? Ewentualnie do mnie?
Nie zdążyłam schować telefonu, bo dostałam już odpowiedź:
Czekaj przed domem.
Przyjadę po Ciebie. Xx
Stoje na podjeździe czekając na tego palanta. Jeśli chce
mnie przeprosić to proszę bardzo. Będzie musiał się trochę postarać. Jestem
Jessica Pain, a Jessica Pain nigdy tak łatwo nie wybacza. Byłam gotowa zostawić
męża dla jakiegoś pierdolonego…
- porywacza?
- Zabójcę?
- Gwałciciela?
- Przestępcy?
- Mojego Harry’ego?
Sama już nie wiem dla kogo. Żadna z tych odpowiedzi nie jest poprawną.
Porywacz? Nie. To Louis mnie porwał. Zabójca? Też nie, nadal tu jestem.
Gwałciciel? Nic mi tak naprawdę nie zrobił. Przestępca? Jeśli już to łagodny
jak baranek, chyba, że tylko takiego udaje. Mój Harry? Też nie. Nigdy nie był
mój. Boję się tego spotkania. Nie widziałam go przez miesiąc. Mój umysł zajęły
tylko myśli typu „ciekawe czy dalej nosi czarne ubrania?”, „dalej pachnie miętą
z dodatkiem maliny?”, „pocałuje mnie jeszcze kiedyś?”…
- Jess? Słuchasz mnie w ogóle? – z zamyśleń wyrywa mnie
głos Harry’ego. Nie zauważyłam kiedy przyjechał.
- Przepraszam cię. Cześć. Wchodzimy do środka czy jedziemy
do ciebie?
- Przed chwilą mówiłem ci, że jedziemy do mnie. Pięknie
wyglądasz. – Mówi i przyciąga mnie do siebie, a ja kładę rękę na jego klatce
piersiowej. Czuję jak jego serce przyspieszyło. Gdybym się wsłuchała to
mogłabym policzyć uderzenia. Zanim zdążam się od niego uwolnić nasze usta
spotykają się i w tym momencie znam odpowiedzi na wcześniejsze pytania.
Super:D
OdpowiedzUsuńNooom!!! Jest świetnyyyyyy! Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuń=*