- Harry?
O czym ty mówisz? – moje serce przyspieszyło, a wszystkie okna w pokoju się
otworzyły zbiłam też wazon Adama, ale chuj mnie to obchodzi. Mimo że w mojej
krwi można znaleźć dużą ilość alkoholu dalej martwię się o siostrę. Jeśli Louis
coś jej zrobi, to obiecuje, że zabiję go. I teraz nie żartuje. Po prostu go
zabiję.
-
Okłamała go! – wrzeszczy – mówiła, że żaden chłopak jej nie dotykał tak jak on.
Nie wspomniała, że jest Bi! Dalej ci wymieniać?
- To mu o
tym nie mów. Niech sama mu powie. – Delikatnie obejmuje swoimi dużymi rękami
moją drobniutką twarzyczkę. Jego (piękne – myślę, że nie trzeba dodawać)
zielone oczy napotykają moje (szare, bez życia).
- Wiesz
skarbie, że muszę mu wszystko mówić. To mój lider. Jest dla mnie jak szef.
- Zrób to
dla mnie. – Łzy powoli spływają po moich policzkach, a Harry wyciera je
kciukiem.
- Nie
mogę, przepraszam. – Mojej siostrze grozi śmierć, a on po prostu mówi, że nie
może nic zrobić. Pojebało go? To właśnie od niego zależy to czy powie Lou czy
nie. Jak go przekonać? Już wiem. Muszę… Co jest? Biegnę do łazienki w celu
zwymiotowania. Tylko dlaczego wymiotuję? Pewnie się zatrułam. No nic. Wracam do
salonu i zastaję tam tylko Harry’ego, który siedzi na kanapie.
- Gdzie
Re? – pytam
- Poszła
do domu. Mówiła, że źle się czuje. – Tak, zostaliśmy sami. Dziękuję Re. Zacznę
mój plan. Podchodzę do niego i siadam okrakiem na jego kolanach. Kurwa…
zapomniałam już jak zacząć. Ostatni raz kochałam się w lutym.
- Hazz.
Dam radę cię jakoś przekonać? – pytam całując linię jego szczęki. Proszę
powiedz tak, proszę powiedz tak.
- Jess
nie próbuj nawet. Nie dasz rady. – No i mnie nie posłuchał.
- Okaże
się.
OCZAMI
HARRY’EGO
- Jess.
Stop! – Jessica całuje mój tors. Jeździ językiem po moim brzuchu. Ahhh.
Uwielbiam to, ale jeśli będzie robiła to dalej to nie wytrzymam i ją przelecę, jak
będzie trzeba to ją zgwałcę. Ona mnie przeraża. Jest dobra w tym. Wypukłość w
moich spodniach rośnie, kiedy Hun kręci biodrami w pobliżu mojego penisa. –
Kurwa! Jessica! Stop! – wrzeszczę. – Jesteś pijana. Tak naprawdę tego nie
chcesz.
- Zamknij
się. Chcę tego. Chcę Ciebie.
- Nie.
Nie chcesz tego. – Podnoszę ją i kładę obok siebie na kanapie.
-
Dlaczego ty mi to robisz? Nie chcę się z tobą przespać jest źle, jak chcę to
jesteś zaborczym kutasem.
-
Obiecuję ci, że jutro jeśli dalej będziesz chciała to zrobimy to Dobrze? A
teraz… - Nie dokończyłem, bo wybiegła do łazienki. Wchodzę od razu za nią. Znowu
wymiotuje. Musiała się już najebać.
-
Wszystko dobrze Skarbie? – pytam i podaję jej szklankę z wodą.
- Zajebiś…
- szklanka wylatuje z jej rąk i rozbija się na podłodze. Jessica zaczyna się
trząść, ale ciągle patrzy w jedno miejsce.
- Ha. Ha.
Harry? Który jest dzisiaj?
-
Dwudziesty.
- Marzec?
- Maj.
Głuptasie. – mówię i się śmieję, ale kiedy zauważam minę Jessie od razu tego
żałuję.
-
Przyniesiesz mi torebkę? – mówi spanikowana. Biegnę po jej torebkę, a gdy
podaje jej ją wyrzuca mnie z łazienki. Siadam pod drzwiami i zaczynam się
nudzić. Mija 20 minut, a ona nadal nie wyszła. Decyduję się wejść do niej.
- Jessica
otwieraj. – cisza.
- Otwórz
te cholerne drzwi. – Znowu cisza. Tym razem wyważam drzwi i wchodzę do środka.
Jessie siedzi w kącie i płacze.
-
Kochanie. Co się dzieje?
- Nie mów
do mnie kochanie. Nie jesteśmy razem.
-
Jeszcze. – Mówię to co mam na myśli, za co dostaję delikatny uśmieszek. – To powiesz
co się dzieje?
Łzy
spływają po jej policzkach. Szkoda mi jej. Naprawdę szkoda. Co się ze mną
dzieje? Mam uczucia?
Wtuliła
się we mnie, więc coś jest na rzeczy.
-
Wszystko, przez ciebie. To przez ciebie straciłam poczucie czasu. Nie zorientowałam
się, że minęły trzy miesiące od… - jej wypowiedź tu się urywa.
- Od
czego?
Wyciąga
swoją dłoń przed moją twarz, a w niej trzyma coś znajomego. Kurwa…
- Harry,
jestem w ciąży. – Rozpłakana wtula się we mnie. Jebany skurwiel!
Bardzo fajny...
OdpowiedzUsuńCzekam na next..
I nie moge się doczekać co się dalej stanie!!
Fajny rozdzial ;))) Pisz dalej :*
OdpowiedzUsuńWow *.*
OdpowiedzUsuńPisz dalej! Czekam na next:D
Zapraszam do mnie: http://story-of-my-life-harry.blogspot.com/